poniedziałek, 26 maja 2014

"Syn Hamasu" Jusuf Musab Hasan


Maleńki kraj na mapie świata, od zawsze serce konfliktów. Kannan, Izrael, Palestyna, czy zwyczajnie Ziemia Święta - kawałek najświętszej przestrzeni dla trzech wielkich religii. Notuje się, że sama Jerozolima była aż 19 razy równana z ziemią... Miasto Pokoju... w stanie wojny...






Książkę "Syn Hamasu" miałam w rękach już kilkakrotnie, zawsze jednak, z niewiadomych powodów, odkładałam ją. Tym razem zaciekawił mnie artykuł "Zielony Książe" Pawła Smoleńskiego w Gazecie Wyborczej, po którym odszukałam na mojej półce książkę i zaczęłam czytać.



Jusuf Musab Hasan jest synem jednego z założycieli Hamasu. Został wychowany jako muzułmanin, gorliwy zwolennik ideologi swego ojca. W więzieniu został zwerbowany przez izraelskie tajne służby bezpieczeństwa Bet Szin. Początkowo wrogo nastawiony do propozycji zdrady ojca i narodu, z czasem odkrywa, że Hamas jest złem zarówno dla Izraela, jak i dla samych Palestyńczyków. Musab był agentem w latach 1997 - 2007 i zapobiegł wielu samobójczym zamachom. Ale jak doszło do tego, że dziedzic Hamasu, syn jego duchowego przywódcy, wystąpił  przeciw rodzinie, którą kochaj najbardziej na świecie? Kiedy pękło w jego sercu nieskazitelne oblicze islamu? 


Musab ma 17 lat, wierzy w ideologie swego ojca, chce walczyć z Izraelem, organizuje broń, ale tafia do więzienia i po wielodniowych torturach godzi się na współpracę tylko dlatego, aby wyjść na wolność i zemścić się na Bet Szin. W kolejnym więzieniu styka się z radykalnym odłamem Hamasu. Widzi, jak Palestyńczycy torturują braci w imię swojej ideologii. Po wyjściu na wolność, wraca do rodziny, ale jest już innym człowiekiem. Zaczyna współpracować z Izraelem, w Jerozolimie poznaje grupę chrześcijan,  spotkania biblijne i lektura Nowego testamentu zaprowadzą go do chrztu, który przyjmuje potajemnie w 2005 roku. Musab był jednym z najważniejszych izraelskich szpiegów, przekazywał cenne informacje o terrorystach, brał udział w wielu  akcjach.



Więcej przeczytasz na moim blogu



Anna M.

środa, 14 maja 2014

Owoce zimy - Bernard Clavel o starości w czasie wojny.

Bernard Clavel urodził się w departamencie Jura, w rodzinie piekarza ożenionego z kwiaciarką. Rodzina była skromnie sytuowana więc i on pomagał pracując już od 14 roku życia jako pomocnik piekarza. Zanim poświęcił się pracy literackiej imał się różnych zawodów. Był pisarzem lubiącym pisać o prostych ludziach i opisywać  ich  surowe warunki życia. I tacy właśnie są bohaterowie jego powieści "Owoce zimy", stary Gaston  Dubois i jego kilkanaście lat młodsza żona. Akcję książki, która toczy się pomaleńku, bez pośpiechu, w tempie dostosowanym do fizycznych możliwości pary bohaterów, a szczególnie starego Dubois, Clavel osadził w swym rodzinnym departamencie w czasie II wojny światowej, a jego Gaston całe życie był piekarzem, który ciężko pracując wypiekał chleb, z czego był bardzo dumny, gdyż pozwalało mu to utrzymać rodzinę. Czas wojny, która toczy się gdzieś tam, daleko w krajach, o których on nigdy nie słyszał, dla niego i jego żony jest czasem trudnym głównie ze względu na braki w zaopatrzeniu w żywność i opał. 



 Czytaj więcej  >>>>>>